Miesiąc: styczeń 2016

Utwór fotograficzny jako przedmiot ochrony prawa autorskiego a prawo osoby fotografowanej do jej wizerunku

Utworem w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tj. z dnia 17 maja 2006 r. Dz.U. Nr 90, poz. 631), zwanej dalej Upa jest każdy przejaw działalności twórczejindywidualnym charakterze,ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Tylko więc w sytuacji gdy fotografia spełnia ww. przesłanki, jej twórcy przysługuje ochrona  przewidziana w prawie autorskim.

Nie wszystkie jednak rodzaje fotografii mogą być objęte ochroną wynikającą z prawa autorskiego. W szczególności chodzi tu np. o zdjęcia legitymacyjne, zdjęcia do paszportów, które wykonywane są według z góry ustalonego schematu.

Twórcy utworu fotograficznego przysługują zarówno majątkowe jak i osobiste prawa autorskie.

Naruszenie autorskich praw majątkowych do utworu fotograficznego polega zwykle na wykorzystaniu go wprost w całości lub we fragmentach. Ochronie może też jednak podlegać, w przypadku zdjęć pozowanych ich szczególna kompozycja, w twórczy sposób wykorzystująca odpowiedni układ osób, przedmiotów, elementów krajobrazu itp. Natomiast, co do zasady, nie podlega ochronie, również w przypadku fotografii „pozowanych”, samo wykorzystanie w niej konkretnych osób czy rekwizytów.

Zgodnie z art. 79 Upa twórca fotografii, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać od osoby, która naruszyła te prawa:

  • zaniechania naruszania
  • usunięcia skutków naruszenia
  • naprawienia wyrządzonej szkody: na zasadach ogólnych albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione – trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu
  • wydania uzyskanych korzyści
  • jednokrotnego albo wielokrotnego ogłoszenia w prasie oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie lub podania do publicznej wiadomości części albo całości orzeczenia sądu wydanego w rozpatrywanej sprawie, w sposób i w zakresie określonym przez sąd
  • zapłaty przez osobę, która naruszyła autorskie prawa majątkowe, odpowiedniej sumy pieniężnej, nie niższej niż dwukrotna wysokość uprawdopodobnionych korzyści odniesionych przez sprawcę z dokonanego naruszenia, na rzecz Funduszu Promocji Twórczości, gdy naruszenie jest zawinione i zostało dokonane w ramach działalności gospodarczej wykonywanej w cudzym albo we własnym imieniu, choćby na cudzy rachunek.

W myśl art. 11 Upa autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do: autorstwa utworu, oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo, nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania, decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności, nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.

Na podstawie art. 78 Upa twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub – na żądanie twórcy – zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny.

Od praw autorskich twórcy utworu fotograficznego należy odróżnić prawo osoby fotografowanej do jej wizerunku.  Pojęcie wizerunku obejmuje wszystkie cechy fizyczne dostrzegalne dla otoczenia danej jednostki, składające się na jej wygląd, pozwalające na jej identyfikację spośród innych osób, umożliwiające rozpoznawalność. W pojęciu tym mieszczą się również dodatkowe utrwalone elementy związane z wykonywanym zawodem takie jak: charakteryzacja, ubiór, sposób poruszania się i kontaktowania z otoczeniem (wyrok Sądu Najwyższego z dnia  20.05.2004 r., sygn. akt II CK 330/03).

Zgodnie z art. 23 k.c. wizerunek jest jednym z dóbr osobistych. Dobrem chronionym w tym przypadku jest autonomia każdej osoby w zakresie swobodnego rozstrzygania, czy i w jakich okolicznościach jej wizerunek może być rozpowszechniony. W konsekwencji dla oceny naruszenia tego dobra nie jest doniosłe ustalenie, jakie inne interesy niż tylko ochrona własnej autonomii uzasadniają odmowę osoby portretowanej udzielenia zezwolenia na rozpowszechnianie jej wizerunku (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 19 grudnia 2001 r., sygn. akt I ACa 957/01).

Na podstawie art. 24 k.c. ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w Kodeksie cywilnym może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny (art. 448 k.c.). Jeżeli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może żądać jej naprawienia na zasadach ogólnych.

Zgodnie z art. 81 ust. 1 Upa rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie. Ponadto, w ust. 2 wskazano, iż zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:

  • osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych
  • osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.

Dla zastosowania art. 81 ust. 2 pkt 2 Upa rozstrzygające znaczenie ma ustalenie w strukturze przedstawienia relacji między wizerunkiem osoby domagającej się ochrony a pozostałymi elementami jego treści. Co za tym idzie rozpowszechnianie wizerunku nie wymaga zezwolenia, jeśli stanowi on jedynie element akcydentalny lub akcesoryjny przedstawionej całości, tzn. w razie usunięcia wizerunku nie zmieniłby się przedmiot i charakter przedstawienia.

Zezwolenie na wykorzystanie wizerunku może być udzielone w dowolnej formie, byleby oświadczenie było jasne i niewątpliwe.

Osoba udzielająca zezwolenia musi mieć zatem świadomość, w jaki sposób, w jakich warunkach jej wizerunek zostanie wykorzystany (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 27.11.2012 r., sygn. akt I ACa 1089/12).

Reasumując: zezwolenie na rozpowszechnianie wizerunku może być udzielone w formie dowolnej, ale musi być niewątpliwe. Oznacza to, że osoba je udzielająca musi mieć pełną świadomość nie tylko formy przedstawienia jej wizerunku, kontekstu przedstawienia ale także miejsca i czasu publikacji. Zakres udzielanej zgody na wykorzystanie wizerunku powinien być interpretowany w razie sporu w sposób restrykcyjny, zwłaszcza w odniesieniu do działalności reklamowej. Zwraca się przy tym uwagę na to, iż zezwolenie musi być wyrażone ze świadomością wynikających z niego konsekwencji i powinno odnosić się do skonkretyzowanych stanów faktycznych, a więc do sprecyzowanych sposobów i okoliczności wykorzystania wizerunku (chodzi tu o oznaczenie osoby rozpowszechniającej wizerunek, czas i miejsce udostępnienia wizerunku, ewentualnie o towarzyszący komentarz lub zestawienie z innymi wizerunkami). Ponadto zezwolenie nie może mieć charakteru abstrakcyjnego tzn. nie może dotyczyć wykorzystania wizerunku „w ogóle”. Wyjątek stanowi udzielenie przez uprawnionego zezwolenia na wykorzystanie wizerunku w sposób abstrakcyjny, bez wyraźnego wyznaczenia granic czasowych, ani ograniczeń co do oznaczonych okoliczności (wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 25.10.2012 r., sygn. akt V ACa 814/12).

Do roszczeń w przypadku rozpowszechniania wizerunku osoby na nim przedstawionej stosuje się odpowiednio przepis art. 78 ust. 1 Upa.

Odesłanie do art. 78 ust. 1 powoduje, że osoby, których wizerunek jest bezprawnie rozpowszechniany, mogą wystąpić z roszczeniami analogicznymi do tych, jakie przysługują twórcy w przypadku naruszenia jego autorskich praw osobistych. W grę wchodzi roszczenie o: zaniechanie działań zagrażających, dopełnienie czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia (zwłaszcza przez złożenie publicznego oświadczenia), zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę, gdy naruszenie było zawinione, zobowiązanie sprawcy aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany cel społeczny.

Mobbing a przejście zakładu pracy na nowego pracodawcę

Od kogo dochodzić roszczeń za stosowanie mobbingu w przypadku przejścia części zakładu pracy na nowego pracodawcę?

Ponieważ za zobowiązania wynikające ze stosunku pracy, powstałe przed przejściem części zakładu pracy na innego pracodawcę, dotychczasowy i nowy pracodawca odpowiadają solidarnie  – mimo rozwiązania umowy o pracę z powodu mobbingu z nowym pracodawcą, pracownik może dochodzić odszkodowania od dotychczasowego pracodawcy. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6.02.2009 r., sygn. akt I PK 147/08.

Pracownik poszkodowany w wyniku rozwiązania umowy o pracę wskutek mobbingu może dokonać wyboru dłużnika, od którego będzie dochodził odszkodowania (art. 366 k.c. w zw. z art. 300 k.p.). Może zatem wytoczyć powództwo zarówno przeciwko dotychczasowemu pracodawcy jak i nowemu, który z mocy prawa stał się stroną w dotychczasowych stosunkach pracy.

Należy jednakże mieć na uwadze, iż jeżeli mobbing miał miejsce u dotychczasowego pracodawcy, wiele względów przemawia za dochodzeniem odszkodowania od tego pracodawcy, który faktycznie naruszył obowiązek przeciwdziałania mobbingowi.

Na nowego pracodawcę przechodzi obowiązek wypłacenia odszkodowania za mobbing, którego ofiarą był przejęty pracownik u dotychczasowego pracodawcy zanim doszło do przejścia części zakładu pracy na nowego pracodawcę. Ze względu na zachowaną przedmiotową ciągłość stosunku pracy pracownik może rozwiązać umowę o pracę z nowym pracodawcą wskutek mobbingu stosowanego przez dotychczasowego pracodawcę.

Nowy pracodawca odpowiada wobec pracownika za zobowiązania dotychczasowego pracodawcy na zasadzie przejęcia zobowiązań dotychczasowego pracodawcy. Nowy pracodawca odpowiada solidarnie z dotychczasowym, nie za obawę pracownika, że u niego również będzie on poddawany działaniom mobbującym, ale za rzeczywiste mobbowanie pracownika u poprzedniego pracodawcy (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6.02.2009 r., sygn. akt I PK 147/08).

W związku z powyższym, w stanach faktycznych dot. przekształceń spółek, w ramach których ma nastąpić przejścia zakładu pracy na nowego pracodawcę ważnym jest, aby również w zakresie spraw pracowniczych dokonać pełnego audyty, tak aby zminimalizować ryzyko współodpowiedzialności za mobbing stosowany przez dotychczasowego pracodawcę.

Dowód elektroniczny – kopia czy oryginał?

We współczesnym procesie, zarówno cywilnym jak i karnym, coraz bardziej znaczącą rolę odgrywają tzw. dowody elektroniczne. Jednakże aby wiarygodność takiego dowodu nie została podważona, należy zadbać o właściwe zabezpieczenie tego typu dowodów, co potwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 czerwca 2013 r., w sprawie o sygn. akt III KK 12/13.

 

W orzeczeniu tym Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na dynamicznie rozwijającą się dziedzinę jaką jest informatyka śledcza. Fakt ten obliguje organy wymiaru sprawiedliwości do dążenia do uzyskiwania wiedzy o jak najdoskonalszych metodach zabezpieczania dowodów w sprawie.

Mając na uwadze specyfikę danych elektronicznych, które na równi z innymi dowodami są podstawą wyrokowania, ich ocena musi być niezwykle ostrożna, gdyż doświadczenie życiowe każdego użytkownika sprzętu komputerowego wskazuje, że statystycznie bardzo często dane te ulegają modyfikacjom. Dane elektroniczne muszą więc być analizowane w sposób nadzwyczaj dokładny oraz przy użyciu najaktualniejszej wiedzy.

Pod pojęciem dowodu elektronicznego należy rozumieć wszelkie informacje zapisane w postaci elektronicznej. Przy czym należy mieć na uwadze, iż dane te nie są tożsame z nośnikiem, na którym zostały zapisane. Przykładem dowodów elektronicznych, które mogą zostać wykorzystane w postępowaniach sądowych są np. maile, pliki elektroniczne, dane sieciowe, dane telekomunikacyjne, strony internetowe, dane z systemów operacyjnych, sms-y i mms-y, zdjęcia i pliki wideo, dane geolokalizacyjne (GPS, GSM).

Istotą dowodu elektronicznego jest to, iż w stosunku do tej kategorii dowodów nie operujemy pojęciami oryginał i kopia. Brak bowiem różnicy pomiędzy danymi elektronicznymi zamieszczonymi np. na dysku komputera, z którego tworzy się tzw. klon dysku (kopia binarna, na której dane są klonowane bit po bicie), a owym klonem.

Dane elektroniczne, które chcemy wykorzystać w toku procesu, powinny zostać prawidłowo zabezpieczone. Aby więc nie doszło do przypadkowej lub celowej modyfikacji danych elektronicznych znajdujących się na tzw. klonie, należy dokonać uwierzytelnienia za pomocą matematycznego algorytmu, to jest użyć tzw. funkcję haszującą (md5 – ciąg 32 znaków w zapisie szesnastkowym). Wówczas wprowadzenie nawet niewielkiej zmiany w tekście, spowoduje, iż ciąg 32 znaków w zapisie szesnastkowym nie będzie tożsamy z pierwotnym.

Np. nazwa „CONTRAHENDO” w zapisie md5 prezentuje się następująco: 060b92698a5a3cdde1b54371aaa48c39

Jeśli wprowadzilibyśmy chociażby minimalną zmianę dodając np. znak interpunkcyjny „CONTRAHENDO.”, uzyskamy zupełnie inny zapis md5, przedstawiający się następująco: de8c177e2be4baed246f08450a6c6ba9

Przy dokonywaniu klonu dysku (będącego źródłem dowodu elektronicznego), ważne jest również użycie urządzenia pośredniczącego tzw. write blocker, co wykluczy możliwość modyfikacji danych. Blokuje bowiem ono jakąkolwiek możliwość ingerencji w zabezpieczane dane znajdujące się na dysku.

W ten sposób zabezpieczone dowody elektroniczne z pewnością będą trudne do podważenia przez przeciwnika procesowego.

Interpretacja przepisów dotyczących reklamy porównawczej

Zdaniem Sądu Najwyższego przepisy dotyczące reklamy porównawczej powinny być interpretowane na korzyść porównującego (przedsiębiorcy, który decyduje się w ten sposób reklamować na rynku swój produkt), inaczej taka reklama zawsze mogłaby zostać od strony prawnej zakwestionowana, gdyż pomyłki w tak wielkiej kampanii zawsze mogą się zdarzyć.

Czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta (art. 3 ust. 1 u.z.n.k.). Czynem nieuczciwej konkurencji w zakresie reklamy jest w szczególności reklama wprowadzająca klienta w błąd i mogąca przez to wpłynąć na jego decyzję co do nabycia towaru lub usługi (art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k.).

Sąd Najwyższy ponownie podkreślił, iż brak jest podstaw do uznania, że między art. 16 ust. 1 pkt 1 i art. 3 ust. 1 u.z.n.k. zachodzi relacja lex specialis derogat legi generali i że dopiero w braku możliwości zakwalifikowania zachowania sprawcy jako nazwanego czynu nieuczciwej konkurencji istnieje możliwość oceny tego zachowania przez pryzmat klauzuli generalnej. W istocie więc        art. 3 u. z.n.k. pełni zarówno funkcję uzupełniającą, jak i korygującą(wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 2013 r., sygn. akt III CSK 65/13).

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa L. POLSKA Sklepy Spożywcze sp. z o.o. sp.k. w J. przeciwko T. (POLSKA) sp. z o.o. w K. o zaniechanie czynów nieuczciwej konkurencji, usunięcie ich skutków i zapłatę, oddalił skargę kasacyjną strony powodowej.

Stan faktycznym na gruncie którego Sąd Najwyższy wydał ww. rozstrzygnięcie był następujący: L. Polska Sklepy Spożywcze Sp. z o.o. sp. k. wniosła o zakazanie T. Polska sp. z o.o. rozpowszechniania reklam zawierających nieuczciwe porównania cenowe towarów oferowanych przez pozwaną oraz powódkę, nakazanie pozwanej zniszczenia materiałów reklamowych na jakichkolwiek nośnikach zawierających wspomniany przekaz reklamowy, nakazanie pozwanej opublikowanie, na jej koszt, oświadczenia o treści przytoczonej w pozwie i zamieszczenie go na głównej stronie internetowej pozwanej, w co najmniej dziesięciu kolejnych gazetkach reklamowych pozwanej oraz w ogólnopolskich wydaniach trzech gazet, zasądzenie od pozwanej kwoty 100.000 zł na rzecz Fundacji B. i zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki kosztów postępowania.

Sąd Okręgowy uwzględnił powództwo w części, to jest zakazał pozwanej rozpowszechniania reklam zawierającychnieuczciwe porównanie cenowe towarów oferowanych przez strony procesu, nakazał pozwanej opublikowanie oświadczenia na ostatniej stronie gazetki reklamowej o treści bliżej określonej w sentencji wyroku zawierającej przeproszenie powódki, a w pozostałej części oddalił powództwo. Sąd Okręgowy ustalił, że pozwana w ramach prowadzonej przez siebie akcji promocyjnej „Dyskontowe ceny w T.” wydrukowała gazetkę promocyjną, w której umieściła produkty objęte promocją wraz z podaniem cen obowiązujących w odniesieniu do tych towarów w sieci między innymi powódki. Według informacji podanych w gazetce, oferta handlowa obowiązywała od dnia 16 października 2008 r. do 12 listopada 2008 r., a badanie cen w konkurencyjnej sieci powódki przeprowadzone zostało w dniu 22 września 2008 r. Reklama porównująca ceny produktów stron była umieszczona również na cenówkach porównawczych w alejkach sklepowych, na półkach bezpośrednio pod danym produktem, na stronie internetowej pozwanej, na plakatach umieszczonych na drzwiach wejściowych do sklepów, parkingach i bilbordach zewnętrznych ścian sklepów pozwanej. Ponadto pozwana kolportowała gazetkę wśród mieszkańców, umieszczając ją w skrzynce pocztowej lub pod drzwiami mieszkań lub domów.

Sąd Okręgowy ocenił sposób realizacji akcji reklamowej przez pozwaną na podstawie art. 16 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (tekst jedn.: Dz. U. z 2003 r. Nr 153, poz. 1503 z późn. zm.; dalej: „u.z.n.k.”), dostrzegając w działaniu pozwanej naruszenie dobrych obyczajówwprowadzenie klienta w błąd. Podkreślił, że pozwana przez reklamę porównawczą sugerowała klientom, iż towary objęte akcją promocyjną są przez nią oferowane po cenach niższych niż w sieci sklepów powódki, podczas gdy w rzeczywistości pozwana dokonywała obniżki cen towarów jedynie do poziomu cen tych towarów. Pozwana w gazetce reklamowej informowała o cenach produktów objętych promocją i porównała z cenami produktów powódki sprawdzonymi w dniu 22 września 2008 r., podczas gdy w trakcie obowiązywania promocji (16 października – 12 listopada 2008 r.) ceny w sieci powódki produktów objętych promocją były niższe niż ceny podane w gazetce reklamowej pozwanej. Pozwana przez reklamę porównawczą w omawianym okresie dokonywała też porównania cen z produktami, których powódka nie posiadała w swojej ofercie. Pozwana wskazywała w gazetce promocyjnej ceny towarów niższe niż w te, które obowiązywały w sklepie, czyli faktycznie nie dokonywała obniżki cen towarów.

Obie strony wniosły apelacje od wyroku Sądu Okręgowego.

Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że powództwo oddalił w całości. Przyjął, że pozwana swoim zachowaniem nie wypełniła dyspozycji czynu nieuczciwej konkurencji opisanego w art. 16 ust. 1 pkt 1 i 2 w związku z ust. 3 pkt 1-3 u.z.n.k. Podkreślił, że prowadzona przez pozwaną reklama porównawcza nie wprowadza konsumentów w błąd, gdyż oferowane produkty w przeważającej części były identyczne bądź dotyczyły zbliżonego asortymentu produktu, co jest dopuszczalne.

Powołał się na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 18 listopada 2010 r. w sprawie C-159/09 (Lidl SNC przeciwko Vierzon Distribution S.A.), zawierający następującą interpretację przesłanki substytucyjności porównywanych towarów: „sama okoliczność, że produkty spożywcze różnią się pod względem ich zdatności do spożycia i przyjemności, jaką zapewniają konsumentowi w zależności od warunków i miejsca ich wytworzenia oraz ich składników i tożsamości producenta, nie może wykluczyć, aby porównanie takich produktów mogło spełniać wymaganie ustanowione przez rzeczony przepis, zgodnie z którym mogą one zaspokajać te same potrzeby lub mieć te same cele, czyli posiadać wystarczający stopień zamienności względem siebie„. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, porównanie cen produktów w różnych datach nie czyni reklamy nieobiektywną, bowiem dla konsumenta jest ważne, aby został w sposób jednoznaczny i czytelny poinformowany o okresie, z którego pochodzą konkretne ceny. Porównywane ceny muszą rzeczywiście kształtować się w takich wysokościach, jak to zostało ukazane w reklamie. Na ocenę rzetelności reklamy wpływa fakt, iż ceny u konkurenta nie zmieniły się w okresie wskazanym w reklamie, aż do dnia rozpoczęcia kampanii reklamowej przez pozwaną. Ceny u powódki zostały obniżone dopiero wtedy, gdy reklama porównawcza zaczęła funkcjonować, co było naturalnym działaniem rynkowym konkurenta. Stwierdzone pojedyncze przypadki braku towarów w asortymencie strony powodowej, mimo wykorzystania ich w reklamie porównawczej, nie świadczą o braku rzetelności i nie mogą tym samym niweczyć założeń całej akcji reklamowej, którą objętych było około 1.700 produktów. Sąd Apelacyjny zauważył, że hasła użyte w reklamie nie wskazywały na to, jakoby wszystkie produkty oferowane przez pozwaną były tańsze niż u konkurencji, a jedynie ich część, bowiem faktycznie część towarów objętych porównaniem była tańsza w sklepach pozwanej, a pozostały oferowany asortyment w około 75% przypadków miał cenę, która była na tym samym poziomie jak u konkurencji. Odpowiedzialność za czyn nieuczciwej konkurencji w zakresie reklamy porównawczej jest łączona z wykazaniem, że działania sprzeczne z dobrymi obyczajami zagrażają interesom powódki lub je naruszają, a spełnienie tej przesłanki nie zostało przez nią wykazane.

Sąd Najwyższy w swym uzasadnieniu wskazał, iż reklamą porównawczą jest reklama umożliwiająca bezpośrednio lub pośrednio rozpoznanie konkurenta albo towarów lub usług oferowanych przez konkurenta. Taka reklama stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami. Reklama porównawcza nie jest sprzeczna z dobrymi obyczajami, jeżeli w szczególności nie jest reklamą wprowadzającą w błąd, w sposób rzetelny i dający się zweryfikować na podstawie obiektywnych kryteriów porównuje towary lub usługi zaspokajające te same potrzeby lub przeznaczone do tego samego celu, w sposób obiektywny porównuje jedną lub kilka istotnych, charakterystycznych, sprawdzalnych i typowych cech tych towarów i usług, do których może należeć także cena (art. 16 ust. 3 pkt 1-3 u.z.n.k.).

Przepisy art. 16 u.z.n.k. stanowią implementację dyrektywy Rady 84/450/EWG z dnia 10 września 1984 r. dotyczącąreklamy wprowadzającej w błąd i reklamy porównawczej (Dz. U. L 250, s. 17), zmienioną dyrektywą 97/55/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 6 października 1997 r. (Dz. U. L 290, s. 18; dalej: „dyrektywa 84/450″). Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził w wyroku z dnia 19 września 2006 r. w sprawie C-356/04 (Lidl Belgium GmbH & Co KG przeciwko Etablissementen Franz Colruyt NV), powołując się na wcześniejsze swoje orzecznictwo, że z uwagi na cele dyrektywy, a w szczególności ze względu na fakt, iż reklama porównawcza przyczynia się do obiektywnego wydobycia zalet porównywalnych produktów, stymulując w ten sposób konkurencję między dostawcami towarów i usług w interesie konsumentów, w orzecznictwie utrwalił się pogląd, że wymagania dotyczące reklamy porównawczej należy interpretować w sposób najbardziej dla niej korzystny.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego nie budzi wątpliwości pogląd, że w każdym wypadku stosowania przepisów rozdziału 2 (art. 5-17d) u.z.n.k. jest niezbędne wykazanie ogólnych przesłanek odpowiedzialności za czyn nieuczciwej konkurencji, które wynikają z art. 3 ust. 1 u.z.n.k.

W konsekwencji zgodnie z art. 16 ust. 1 pkt 1 u.z.n.k. czynem nieuczciwej konkurencji jest reklama sprzeczna z dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes konkurenta lub interes innego rodzaju prawnie chroniony. W niniejszej sprawie powódka nie wykazała, aby działania pozwanej zagrażały interesom powódki lub je naruszały. W tym zaś zakresie obowiązuje zaś ogólna reguła dowodowa (art. 6 k.c.), a nie reguła szczególna, przewidziana w art. 18a u.z.n.k.

Pierwszą przesłanką dopuszczalności reklamy porównawczej jest zakaz wprowadzenia odbiorców w błąd. Zgodnie z art. 2 pkt 2 dyrektywy 84/450, reklama wprowadzająca w błąd oznacza każdą reklamę, która w jakikolwiek sposób, w tym przez swoją formę, wprowadza lub może wprowadzić w błąd osoby, do których jest skierowana lub dociera, i która, z powodu swojej zwodniczej natury, może wpłynąć na ich postępowanie gospodarcze lub która, z tych powodów, szkodzi lub może szkodzić konkurentowi. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku w sprawie C-159/09 wyjaśnił, że reklama porównawcza może wprowadzać w błąd w szczególności w sytuacji, gdy przy uwzględnieniu wszystkich istotnych okoliczności danej sprawy, a w szczególności faktu zamieszczenia pewnych informacji lub ich pominięcia w tej reklamie stwierdzono, iż znaczna część konsumentów, do których reklama jest skierowana, podejmuje decyzję o zakupie w błędnym przekonaniu, że dokonany przez reklamującego wybór produktów oddaje ogólny poziom cen reklamującego w stosunku do cen przyjmowanych przez jego konkurenta i że zaoszczędzą oni kwoty rzędu wielkości kwot zachwalanych przez wspomnianą reklamę, regularnie kupując towary codziennego użytku u reklamującego, zamiast u tego konkurenta lub wreszcie w błędnym przekonaniu, iż wszystkie produkty reklamującego są tańsze od produktów jego konkurenta lub gdy stwierdzono, że do celów porównania dokonywanego wyłącznie pod kątem ceny wybrano produkty spożywcze, które w rzeczywistości wykazują obiektywne różnice mogące znacząco wpływać na wybór przeciętnego konsumenta, przy czym różnice te nie są w danej reklamie wskazane.

Dokonanie oceny, czy reklama może wprowadzać w błąd, wymaga odwołania się do modelu przeciętnego konsumenta. W orzecznictwie Sądu Najwyższego podkreśla, że „przeciętnym konsumentem” jest osoba należycie poinformowana, uważna, ostrożna i rozsądnie krytyczna. Taki konsument posiada umiejętność odczytywania informacji reklamowych, nie poddaje się łatwo reklamie i zawartym w niej sugestiom, przejawia pewien stopień krytycyzmu wobec reklamy. Dysponuje określonym zasobem informacji o otaczającej go rzeczywistości i potrafi to wykorzystać, dokonując analizy przekazów rynkowych. Modelowy konsument zawsze charakteryzuje się wymienionymi powyżej cechami, które występują z różnym natężeniem. Natomiast poziom uwagi konsumenta może być niższy, w zależności od tego, jakich towarów dotyczy przedmiotowa reklama oraz w jakich okolicznościach są one nabywane. Wzorzec przeciętnego konsumenta należycie poinformowanego, uważnego i rozsądnego nie może być definiowany w oderwaniu od ustalonych – odrębnie dla każdej sprawy – warunków obrotu i realiów życia gospodarczego. Wynika z tego, że wzorcem uwzględnianym przy ocenie wprowadzającego w błąd charakteru reklamy jest model przeciętnego odbiorcy reklamy, a zatem konsumenta reklamowanych artykułów lub usług. W orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości wyjaśniono, że przy ocenie wprowadzenia w błąd przez reklamę należy uwzględnić krąg odbiorców, do których adresowana jest reklama. Nie chodzi przy tym o krąg wszystkich odbiorców reklamy, a więc osób, które mogły się z rzeczoną reklamą zapoznać w środkach masowego przekazu lub – jak w niniejszej sprawie – podczas zakupów w centrum handlowym. Z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wynika bowiem, że „sąd krajowy musi przede wszystkim wziąć pod uwagę sposób postrzegania tej reklamy przez przeciętnego, właściwie poinformowanego, dostatecznie uważnego i rozsądnego konsumenta towarów lub usług będących przedmiotem danej reklamy”.

Sąd Najwyższy wyjaśnił w wyroku z dnia 25 maja 2012 r., I CSK 498/11, że niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd może wynikać z posłużenia się w reklamie informacjami nieprawdziwymi lub prawdziwymi lecz niepełnymi, niejasnymi czy dwuznacznymi. Błąd wywołany reklamą powinien być istotny, tj. powinien wywołać co najmniej potencjalną zdolność wpływu na decyzje klientów co do wyboru reklamowanego produktu. Innymi słowy, nawet przekazy nieprawdziwe nie są czynami nieuczciwej konkurencji objętej hipotezą unormowania zawartego w art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k., jeżeli nie miały zdolności wywarcia wpływu na decyzje klientów, co do wyboru reklamowanego produktu. Punktem ciężkości oceny naruszenia tego przepisu jest analiza prawdziwości (zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy) wyobrażeń odbiorców reklamy, nie zaś reklamy, jako takiej. Taka ocena jest możliwa o ile wyobrażenia odbiorców reklamy są na tyle konkretne i precyzyjne, że mogą być przedmiotem oceny w kategoriach prawdy lub fałszu. W rezultacie, jako wprowadzającej w błąd nie można kwalifikować reklamy, która kreuje jedynie pozytywne lub negatywne skojarzenia odbiorców, które jednak nie przybierają formy weryfikowalnego poglądu na temat konkretnego fragmentu rzeczywistości.

Druga przesłanka reklamy porównawczej polega na wykazaniu zastosowania obiektywnego porównania potrzeb lub celów porównywanych towarów lub usług zaspokajających te same potrzeby lub przeznaczone do tego samego celu i nakłada na reklamującego obowiązek zamieszczenia w przekazie reklamowym porównań, które muszą być rzetelne i obiektywne. Oznacza to, jak trafnie podkreślił Prokurator Generalny w stanowisku z dnia 10 czerwca 2013 r., że porównania zawarte w reklamie powinny być oparte na uczciwości, dokładności, sumienności, prawdzie, które to porównania muszą być nadto weryfikowane na podstawie jednolitych i sprawdzonych mierników. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podkreślił w wyroku C-356/04, że wymaganie, by reklama „porównywała obiektywnie” cechy danych towarów, należy rozumieć w ten sposób, że nie oznacza ono, iż w razie porównania cen asortymentu porównywalnych towarów powszechnego użytku sprzedawanych w konkurujących ze sobą sieciach supermarketów lub stosowanego przez nie ogólnego poziomu cen asortymentu porównywalnych towarów, które są w tych sieciach sprzedawane, konieczne jest wyraźne i wyczerpujące wskazanie w treści materiału reklamowego porównywanych towarów i cen, czyli zarówno towarów i cen reklamującego, jak i wszystkich jego konkurentów, których porównanie dotyczy.

Trzecia przesłanka reklamy porównawczej nakłada na przekaz reklamowy wymaganie zastosowania określonego kryterium porównania, opartego na cechach charakterystycznych, sprawdzalnych, typowych i charakterystycznych. Zgodnie z art. 3a ust. 1 dyrektywy 84/450, w aspekcie danego porównania reklama porównawcza jest dozwolona, o ile (…) porównuje ona obiektywnie jedną lub kilka zasadniczych, istotnych, możliwych do zweryfikowaniareprezentatywnych cech tych towarów i usług, przy czym jedną z tych cech może być cena. Prokurator Generalny w stanowisku z dnia 10 czerwca 2013 r. trafnie w związku z tym wskazał, że cena towarów lub usług jest taką cechą porównywalną, istotną i charakterystyczną. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyjaśnił w wyroku w sprawie C-356/04, że „możliwymi do zweryfikowania” cechami produktów sprzedawanych przez dwie konkurujące ze sobą sieci supermarketów są w rozumieniu tego przepisu ceny tych produktów, ogólny poziom cen stosowany przez każdą z takich sieci supermarketów w odniesieniu do asortymentu porównywalnych towarów oraz kwota, jaką może zaoszczędzić konsument, który nabywa takie towary w danej sieci, jeśli produkty te należą faktycznie do asortymentu towarów porównywalnych, na podstawie których ustalono ten ogólny poziom cen. Ceny dwóch towarów mogą stanowić cechę, która jest jednocześnie zasadnicza, istotna, możliwa do zweryfikowania i reprezentatywna, i której porównanie jest w związku z tym co do zasady dopuszczalne, pod warunkiem że spełnione są pozostałe przesłanki, od których dyrektywa uzależnia dopuszczalność reklamy porównawczej.

Reklama porównawcza nie może być uznana za nieobiektywną z tego powodu, iż porównanie cen produktów pozwanej i powódki odnosiło się do różnych dat, skoro konsumenci zostali o tym wyraźnie poinformowani, a ceny u powódki nie zmieniły się do dnia rozpoczęcia kampanii reklamowej przez pozwaną, zostały zaś obniżone dopiero wtedy, gdy reklama porównawcza zaczęła już funkcjonować.

Taka reklama nie może też być uważana za wprowadzającą konsumentów w błąd. Przeciwnie, okazała się ona korzystna dla konsumentów, skoro spowodowała obniżenie cen przynajmniej niektórych produktów zarówno u pozwanej, jak i powódki.